Wywo³ywa³o ¶mierteln± grozê i ca³kowicie pozbawia³o woli oporu, wrêcz obezw³adnia³o jednostki, zagro¿one mo¿liwo¶ci± do¶wiadczenia na sobie straszliwego traktowania przez zwyrodnialców, którzy w wymy¶lny sposób potrafili zadawaæ potworny ból i pozbawiaæ w niewymownych cierpieniach ¿ycia swoje ofiary.
Ta mroczna, przera¿aj±ca sfera ludzkiego barbarzyñstwa zawsze skupia³a te¿ rzesze prymitywnych gapiów, chêtnych do uczestniczenia w odra¿aj±cych, katowskich egzekucjach, gromadzi³a mot³och, chorobliwie podniecaj±cy siê widokiem tortur i przelewania cudzej krwi, czerpi±cy rozkosz z poni¿enia i tragedii swoich bli¼nich.
Nie tylko toczone wojny i czas bezprawia gotowa³ tysi±com istnieñ taki los - wszak znamy zarówno z historii jak i wspó³czesnych nam czasów przypadki ca³kowicie „bezinteresownego” zadawania mêki fizycznej i psychicznej osobom nikomu nie zagra¿aj±cym, bêd±cym tylko przedmiotem zaspakajania najbardziej krwio¿erczych, haniebnych instynktów.
W dzisiejszym ¶wiecie, chêtnie odwo³uj±cym siê do intelektu, werbalnie g³osz±cym humanitarne zasady i tak ochoczo podkre¶laj±cym prawo do wolno¶ci - po zaw³aszczeniu przez wielk± kasê przemys³u filmowego z ekranów telewizorów i kin wylewa siê coraz to potê¿niejsza rzeka obrazów, ¿eruj±cych na najprymitywniejszych oczekiwaniach gawiedzi. Pieni±dze zgarniane z produkcji takich „dzie³” przecie¿ nie ¶mierdz±...
Mo¿na sobie wyobraziæ, jakim cz³owiekiem musia³ byæ Jan II, ksi±¿ê ¿agañski, skoro doczeka³ siê wielce wymownego miana Okrutny – a tak¿e Szalony, Dziki, Z³y czy wreszcie Niespokojny. Trzeba tu wspomnieæ, i¿ ¶redniowiecze – a w tym w³a¶nie czasie swoj± egzystencjê wiód³ wspomniany wy¿ej osobnik – nie zaniedbywa³o ¿adnej okazji do zadawania w majestacie ówczesnego systemu prawnego ró¿nego rodzaju m±k nieszczê¶nikom, których prawdziwe b±d¼ urojone - co bardzo czêsto mia³o miejsce - winy by³y pretekstem do budowania stosów, ³amania ko³em i innych widowisk, ciesz±cych zdzicza³y t³um bogactwem katowskich pomys³ów i wyciem ofiar.
O wcale nie wyró¿niaj±cej Jana II z grona innych w³adców naturze ¶wiadczy sposób pozbycia siê brata Baltazara, który opu¶ci³ ten ¶wiat w lipcu 1472 roku „bawi±c” do ¶mierci w wie¿y g³odowej. Oczywi¶cie osadzi³ go tam Jan Okrutny... Ten¿e sam, realizuj±c swoje ambicje w 1480 roku, zaj±³ G³ogów, po czym umocni³ fortyfikacje zniewolonego grodu. Gdy siedmiu krn±brnych g³ogowian - widaæ zbyt ma³o do¶wiadczonych ¿yciem - o¶mieli³o siê sprzeciwiæ woli dyktatora, wkrótce skazanych zosta³o na ulubion± - jak mo¿na domniemywaæ - karê, czyli ¶mieræ g³odow±.
Odmienne rozumienie dylematu, co i komu siê nale¿y – w tym wypadku problem ten dotyczy³ oczywi¶cie ziemi g³ogowskiej - rozjuszy³o króla wêgierskiego Mateusza. Monarcha bez wielkiego trudu znalaz³ sobie sprzymierzeñców w ksi±¿êtach legnickim i ole¶nickim, a tak¿e wroc³awskim i ¶widnicko-jaworskim. Wkrótce te¿ Wêgrzy zgromadzili wojska licz±ce oko³o trzy i pó³ tysi±ca dusz i wmaszerowali na ¦l±sk. Nie zasypiali gruszek w popiele i Czesi, ci z kolei punkt zborny dla w³asnych wojaków ustanowili w okolicach Szprotawy, sk±d ich oddzia³y ruszy³y w kierunku ziemi boles³awieckiej.
Jako by³o to w zwyczaju, rabowano po drodze napotkane osady puszczaj±c je nastêpnie z dymem i ochoczo dokonuj±c okrutnych mordów na nieszczê¶liwych mieszkañcach. Zwa¶nione wojska spotka³y siê 28 lipca 1488 roku opodal wsi Tomaszów. Kronikarze bardzo ogólnie sytuuj± miejsce walki, pisz±c o nim ma³o precyzyjnie. Polami „pomiêdzy Boles³awcem a Chojnowem pod wsi± Tomaszów” nazwa³ je w swoich notatkach pochodz±cy z miejscowo¶ci Sobota dziejopis Markus Kyntsch. Z kolei znany boles³awiecki kronikarz Fryderyk Holstein uwa¿a³, i¿ zmagania stron nast±pi³y na gruntach pomiêdzy Now± Wsi± Kra¶nick± a Trzebieniem. Jeszcze inaczej okre¶li³ pobojowisko pastor z Kra¶nika, Weber, sugeruj±c, ¿e bitwa rozegra³a siê w okolicach Lipian i Trzebienia.
Zapewne gdzie¶ w ziemi spoczywaj± jeszcze prze¿arte korozj± resztki po³amanych mieczy, bojowych toporów i grotów dzid. To jednak, co pod Boles³awcem dzia³o siê z gór± piêæset lat temu, dla wielu wspó³czesnych nie jest niczym szczególnym. Poznaj±c codziennie liczne doniesienia z bezustannie wrz±cego ¶wiata, poch³aniaj±cego ka¿dego tygodnia w bezsensowny sposób setki ludzkich istnieñ, okaleczaj±cego bezrozumnym terrorem kolejne tysi±ce bli¼nich dostrzegamy jedno – ¿adna technologia ani najbardziej porywaj±ce dokonania cywilizacyjne w dziedzinie medycyny czy innych, jak¿e szlachetnych nauk, nie zmieni³y tak naprawdê oblicza naszej w istocie barbarzyñskiej, ludzkiej natury…