Była godzina 8 rano kiedy pod jedną z głogowskich szkół podstawowych podjechali policjanci. Pojawili się tam na prośbę rodziców dzieci, które miały wyjechać do fabryki bombek w Wolsztynie. Policjanci mieli za zadanie skontrolowanie stanu technicznego autokaru i samego kierowcy. O ile ten pierwszy wypadł dobrze, o tyle kierowca nie nadawał się do jazdy. Badania alkomatem mężczyzny wykazało, że miał 0,6 promila alkoholu w organizmie.
Policja przypomina, że na każde wcześniejsze zawiadomienie o planowanej wycieczce, policjanci przyjadą i przeprowadza kontrolę. Jak widać warto. To nie pierwszy przypadek pijanego pracownika firmy przewozowej, który miał wieść małe dzieci. Na szczęście nie doszło do żadnej tragedii.