Członkowie Flowers przygotowali małą, jeszcze świąteczną, niespodziankę dla swoich fanów i już 15 stycznia wystąpią na deskach Centrum Kultury Muza w Lubinie z repertuarem kolęd w stylu pop rockowym. O tym pomyśle, a także o planach na najbliższe miesiące rozmawiamy z Andrzejem Bobińskim, założycielem zespołu.
Skąd pomysł na świąteczny repertuar i to w stylu pop rockowym?
Jako że mamy właśnie czas świąteczny, postanowiliśmy w tym okresie zaznaczyć swoją obecność. Zespół Flowers jest na tyle elastycznym zespołem, więc dlaczego miałby nie zagrać kolęd? Ponadto mam wrażenie, że tradycja kolędowania powoli odchodzi w zapomnienie na rzecz internetu, telewizji, radia i innych mediów, które w święta prześcigają się z atrakcyjnością swojej oferty. Dlatego też, jako zespół postanowiliśmy "pokolędować" na swój sposób, żeby tradycji stało się zadość. Pomysł zrodził się w mojej głowie i całe szczęście, reszta zespołu go zaaprobowała, więc mamy Flowers na "świątecznie".
Czym różni się wasze wykonanie od tradycyjnych kolęd?
No... jest różnica. Myślę, że bez sensu byłoby silić się na wykonanie kolęd w tradycyjnym stylu. Zespół Flowers nie jest zespołem folklorystycznym, więc nie będziemy robić parodii. Mamy swój pop rockowy styl i w takim stylu gramy kolędy. Przez ostatni czas aranżowałem kolędy tak, żeby były one rozpoznawalne, żeby wszyscy wiedzieli, że gra je nasz zespół. Myślę, że tak jest ciekawiej.
Czy planujecie wydać osobna płytę z takim repertuarem?
- Prawdę mówiąc, był to swojego rodzaju eksperyment i chciałem sprawdzić, jaki odniesie on skutek. Na szczęście udało się. Kolędy w naszym wykonaniu spotkały się z ciepłym przyjęciem, tak więc jest sens poważniej nad tym pomyśleć. Póki co mamy na to jakieś pięć miesięcy.
Czy podobne niespodzianki dla fanów Flowers będą już tradycją?
Mam nadzieję, że nie tylko w okresie świąt będziemy mieli do zaoferowania różnego rodzaju niespodzianki. Fakt faktem, że akurat okres świąteczny sprzyja temu, żeby dać się poznać z trochę innej strony. Póki co,pracujemy nad debiutancka płytą i liczę, że jej zawartość będzie jedną z największych niespodzianek!
Z tym koncertem wystąpiliście już w Legnicy. Jak publiczność przyjęła Was i Waszą muzykę?
Reakcje były różne aczkolwiek nie spotkałem się z negatywnymi, wręcz przeciwnie. Jedni byli mocno zdziwieni, inni mocno zaciekawieni. Koncert był podzielony na kolędy i nasz repertuar. Po występie spotkaliśmy się z wieloma pochlebnymi opiniami. Jest to dla nas niezwykle motywujące, więc jak już wspomniałem, jest sens zająć się tematem na poważnie.
Możesz podsumować miniony rok i zdradzić jakie zespół ma plany na najbliższe miesiące?
Dla nas był to rok zerowy. Zerowy nie dlatego,że nic nie zrobiliśmy, tylko dlatego, że zaczęliśmy zupełnie od zera. A zrobiliśmy – uważam - tyle, ile mogliśmy. Dzięki współpracy z życzliwymi nam ludźmi, mamy na koncie dwa teledyski,płytę DVD z fragmentem koncertu, która niebawem powinna ujrzeć światło dzienne, materiał na płytę w wersji demo jest już praktycznie gotowy. Zespół zagrał kilkanaście koncertów, w tym przed blisko czterotysięczną publicznością, więc uważam, że jak na start, miniony rok dla nas był udany. Przyszły rok to przede wszystkim praca, praca i jeszcze raz praca. Priorytetem jest doprowadzić do wydania pierwszej pełnometrażowej płyty oraz zagrać jak najwięcej koncertów. Jestem zodiakalnym wodnikiem i ponoć układ planet w tym roku mi sprzyja, mam nadzieję, że i plany się powiodą.
Rozmawiała Ewa Chojna
