Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Marcin M. miał wspólników?

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Czy Marcin M. oskarżony o potrójne zabójstwo miał wspólników? Takie pytanie zadają sobie teraz prowadzący proces mężczyzny, który już raz przyznał się do zamordowania księdza i dwóch kobiet w Ciosańcu i Serbach niedaleko Głogowa.

Od wydarzeń, które wstrząsnęły naszym regionem minął już ponad rok, jednak mieszkańcy podgłogowskich miejscowości nadal pamiętają te tragiczne dni, kiedy na plebaniach parafii znaleziono zmasakrowane ciała ofiar.

Od kilku miesięcy, przed sądem okręgowym w Zielonej Górze toczy się proces. Nie po raz pierwszy w zeznaniach przesłuchiwanych świadków pojawia się również motyw wspólników, którzy mieliby Marcinowi M. pomagać w dokonaniu zbrodni, a potem w ukryciu się przed wymiarem sprawiedliwości.

Na dzisiejszej rozprawie swoje zeznania złożył mężczyzna, który przebywał z oskarżonym w jednej celi. Powiedział, że Marcin M. poprzez grypsy kontaktował się ze wspólnikami. Świadek jednak nie pamiętał czego dotyczyły sprawy jakie mieli załatwić, a sam gryps, jak mówił, zaginął w trakcie przeniesienia do innej celi. Jego zeznaniom przysłuchiwała się biegła psycholog, która uznała, że zeznający na własne życzenie mężczyzna ma obniżona sprawność intelektualną. W więzieniu odsiaduje wyrok za usiłowanie zabójstwa, a do tego przesłanki, które kierowały nim, kiedy zgłosił chęć złożenia zeznań w sprawie nie są do końca zrozumiałe. Nie wiadomo, czy sąd weźmie pod uwagę słowa wypowiedziane na sali rozpraw. Oprócz sąsiada z celi, przed wymiarem sprawiedliwości przesłuchano również mężczyznę, który w dzień zabójstwa widział oskarżonego wyjeżdżającego z plebani skradzionym, jak się później okazało, samochodem zamordowanego księdza. Według niego Marcin M. nie był sam w aucie.

Te zeznania potwierdzają jakoby inne, złożone na wcześniejszych sprawach – jakoby Marcina M. widziano w skradzionym aucie na jednym z parkingów na terenie Niemiec. Zeznający świadek powiedział sądowi, że w samochodzie widział dwie osoby.

Kolejną odsłonę procesu zaplanowano na najbliższy piątek.


ech



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 27 kwietnia 2024
Imieniny
Sergiusza, Teofila, Zyty

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl