Przez dwie godziny uszczypliwymi żartami o sytuacji naszego kraju w latach okupacji Pietrzak zabawiał publiczność zgromadzoną w Miejskim Ośrodku Kultury. Nie oszczędził również obecnie panującej władzy. Oberwało się zarówno premierowi, jak i wszystkim prezydentom po kolei.
Czasy PRL wielu wspomina z uśmiechem na ustach, choć rzeczywistość nie był już tak zabawna. Wtedy kabarety i satyrycy słowem walczyli z ustrojem. - Nawet w najbardziej trudnych sytuacjach potrafiliśmy żartować – mówił Jan Pietrzak. - To była bardzo ważna część naszego duchowego oporu przeciwko zniewoleniu. Związek Radziecki był takim potężnym państwem, miał setki dywizji wojska, bomby atomowe i czołgi, a bał się jednego żartu. Na tym polegała nasza przewaga.
Razem z Pietrzakiem bawiła się cała publiczność, która wtórowała satyrykowi w końcowej piosence „Żeby Polska Była Polską”.