Mijają kolejne miesiące od tragicznych zdarzeń jakie miały miejsce na plebaniach w Ciosańcu i Serbach. Nadal też toczy się proces przeciwko Marcinowi M., oskarżonemu o zabójstwo trzech osób. Oskarżony początkowo przyznał się do zarzucanych mu czynów, jednak z początkiem procesu zmienił zdanie,. Teraz prokuratura ma za zadanie udowodnić, że to właśnie Marcin M. brutalnie zabił dwie gosposie i księdza. Marcin M. twierdzi jednak, że nie działał sam. Obrona wykorzystuje nawet niski wzrost oskarżonego, twierdząc, że aby wejść na dach plebani Marcin M. musiał skorzystać z pomocy swojego wspólnika. Z tym jednak nie zgodził się biegły z zakresu alpinistyki, który zeznawał przed sądem. Według niego oskarżony mógł sam, bez niczyjej pomocy znaleźć się na dachu.
Przez ostatnie kilka tygodni kwestia rzekomych wspólników Marcina M. jest jedną z czołowych zagadek. Przypomnijmy, że Marcin M. sam podał dane personalne osoby, która miałaby mu pomagać w zabójstwach, jednak jak się okazało, mężczyzna, o którym wspomniał oskarżony już dawno nie żył.