Marian S. pracował w hipermarkecie Tesco w Głogowie jako szef ochrony. W grudniu 2008 roku miał on na terenie sklepu udusić kota. Sprawa znalazła swój finał w sądzie i w lipcu ubiegłego roku Mariana S. skazano na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz karę grzywny w wysokości dwóch tysięcy złotych. Obrona odwołała się od decyzji sądu. Głównym założeniem apelacji było to, że w trakcie procesu sędzia nie doprowadził do wyświetlenia nagrań z monitoringu sklepowego. Proces postanowiono rozpocząć jeszcze raz. Na pierwszą z zaplanowanych rozpraw oskarżony, obecnie piastujący taką samą funkcję w Tesco w Lublinie, nie dojechał. W ostatni czwartek jednak proces się rozpoczął.
- Nie chciałem zrobić krzywdy temu kotu – zeznawał Marian S. – Był agresywny, gryzł i drapał, dlatego też przytrzymałem go. By może za mocno. Musiałem zająć się kotami w sklepie. Pracownicy skarżyli się mi, że zwierzęta niszczą towar, dobierają się do karmy, leża na tekstyliach.
Według zeznań, Marian S. chciał tylko złapać kota i wynieść go poza teren sklepu. Sam przyznał, że być może za mocno przydusił zwierzę do ziemi, ale był przekonany, że żywego udało mu się wynieść ze sklepu. Mało tego, na nagraniach monitoringu z 1 stycznia ubiegłego roku, Marian S. miał rozpoznać kota, którego rzekomo udusił.
Innego zdania są jednak świadkowie zeznający w sprawie. – Widziałem jak dusił kota ręką – zeznawał jeden z nich. – Zwierzę się broniło. Widziałem jak go dusił, ale nie wiem czy go wyniósł poza sklep.