Głogów
Szpital zapłaci?

Nie z winy szpitala doszło do przestoju, za który głogowska lecznica miałaby zapłacić prawie 300 tysięcy złotych kary – to jeden z głównych argumentów jaki w swoim odwołaniu do Narodowego Funduszu Zdrowia przesłała dyrekcja placówki.

Z tą decyzją zgadza się również zarząd powiatu. - Zgadzamy się z tym odwołaniem – powiedział nam Grzegorz Aryż, członek zarządu powiatu. - Kara została nałożona na szpital w wyniku kontroli NFZ, która miała miejsce na przełomie maja i czerwca. Szpital ograniczył przyjęcia, jednak nie było to zależne od samej placówki, po prostu lekarze w tym czasie przebywali na zwolnieniach.

Z powodu braku anestezjologów odwołane zostały zaplanowane wcześniej zabiegi, a pacjentów OIOM-u trafili do innych szpitali.

- Z mojego punktu widzenia to nie jest sprawiedliwe – mówi Grzegorz Aryż. - Szpital ma podpisany kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, który płaci za wykonanie określonej liczby zabiegów. Karę nałożono za przestój w pracy oddziału, a jednocześnie mówi się, że NFZ nie będzie płacił za nadwykonania, to znaczy że szpital nie może nigdy wstrzymać przyjęć, choć i tak za nie nie dostanie pieniędzy. Dla mnie to nielogiczne.

Głogowska lecznica w pierwszym półroczu odnotowała zysk. 300 tysięcy złotych jakich domaga się NFZ nie wydaje się dużą kwotą, nie mniej jednak uszczupliłoby to budżet placówki.

- Mam nadzieje, że odwołanie od nałożonej kary zostanie rozpatrzone pozytywnie – mówi Aryż. - Jeżeli jednak nie, to najprawdopodobniej szpital zapłaciłby ją z pieniędzy za nadwykonania, ale w tej kwestii jeszcze trwają negocjacje z NFZ. W prawdzie tragedia się nie stanie, ale też trudno powiedzieć, żeby to się nie odbiło na sytuacji szpitala.