30-letni mieszkaniec Głogowa urządził w swoim mieszkaniu spontaniczną imprezę suto zakrapianą alkoholem. Do mieszkania zaprosił głównie swoich sąsiadów. Zabawa trwała mniej więcej do północy, po czyj wszyscy opuścili lokal. Niestety właściciel nie zamknął drzwi wejściowych, co postanowił wykorzystać jeden z biesiadników.
- Kiedy 20-latek zawitał ponownie do mieszkania, stwierdził, że drzwi są otwarte, a gospodarz śpi – powiedział nam Bogdan Kaleta, oficer prasowy KPP Głogów. - Wykorzystał ten fakt i zabrał laptop, mini wieżę stereo, telefon komórkowy oraz kilka pilotów do urządzeń RTV. Policjanci z Wydziału Kryminalnego zatrzymali go popołudniu 12 grudnia.
20-latek na początku nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów. - Zatrzymany najpierw twierdził, że nic o tej sprawie nie wie. Kiedy policjanci znaleźli u niego skradziony telefon, zmienił zdanie i przyznał się do kradzieży – mówi policjant. - Oświadczył, że skradzione przedmioty sprzedał zaraz po kradzieży, przygodnie spotkanemu mężczyźnie, którego nie zna. Pieniądze wydał na zaś na alkohol i automaty.
Za kradzież grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.