Działanie tego typu przestępców jest wyjątkowo bezczelne. W tym przypadku oszust okazał się sprytnym obserwatorem. Wszedł do sklepu i z dużą pewnością siebie stwierdził, że wczoraj dostarczył do niego partię towaru. Były to różnego rodzaju baterie.
Aby uwiarygodnić swoją wersję wyjął telefon komórkowy i symulując rozmowę z właścicielem sklepu, „ustalał” z nim formę i wysokość płatności. To wystarczyło, aby w jego wersję uwierzyła zatrudniona w sklepie sprzedawczyni i przekazała mu kwotę 550 złotych za rzekomo dostarczony towar. Dopiero po pewnym czasie i kontakcie z właścicielem sklepu okazało się, że kobieta padła ofiarą oszusta.
Sprawca działał w zaplanowany i przemyślany sposób. Już sama prośba o podanie danych firmy, okazanie dokumentu oraz osobiste potwierdzenie całej sytuacji w rozmowie telefonicznej z właścicielem prawdopodobnie zapobiegłaby przestępstwu.