Zmian w głogowskim szpitalu jest wiele. Nie dość, że dobiega końca restrukturyzacja placówki, to dokonano również gruntownych zmian w kadrze zarządzającej. Dotychczasowy wicedyrektor, Tadeusz Tofel zastąpił na stanowisku dyrektora Jarosława Skowrońskiego.
To wygląda na zupełne odwrócenie miejsc, ponieważ kilka dni wcześniej to właśnie Skowroński zwolnił z pracy Tofela. Po powołaniu nowego dyrektora, jego zwolnienie uznano za bezprzedmiotowe, ponieważ, jak stwierdza główna księgowa pełniąca do tej pory obowiązki dyrektora, nie zapytano o zdanie związków zawodowych.
Według byłego dyrektora głogowskiego ZOZ, jego odwołanie ma podłoże polityczne. Skowrońskiemu podziękowano za współpracę podając za powód złą sytuację finansową placówki oraz brak zaufania.
Tadeusz Tofel, notabene rok temu odwołany ze stanowiska dyrektora ZOZ w Lubinie, ma być lekiem na długi szpitala w Głogowie. Oprócz spraw finansowych plany obejmują rozwój placówki i jej otwarcie na potrzeby pacjentów.
Tofel stając przed głogowskimi radnymi zapowiadał rozkwit placówki. Według niego szansę na przetrwanie mają jedynie placówki nowoczesne, z szeroką ofertą skierowaną do potrzebujących. Dyrektor ZOZ zapowiedział również, że dołoży wszelkich starań, by rozwiązać problem podwyżek dla personelu średniego.
- Pieniądze będą, ale jeszcze nie wiadomo kiedy – powiedział Tadeusz Tofel.
Spotkanie ze związkami zawodowymi, na którym poruszony zostanie problem niskich zarobków, zaplanowano na przyszły tydzień.
Tadeusz Tofel musi sobie zdać sprawę, że przeciwnicy polityczni i wszyscy zainteresowani rozwojem szpitala będą mu patrzeć uważnie na ręce. Szczególnie opozycja w powiecie zapowiada jasno, że od nowego dyrektora wymagają poprawy finansowej ZOZ, który cały czas generuje straty.