Tuż przed północą policjanci patrolujący nocne ulice dolnośląskiej stolicy otrzymali zgłoszenie o kolizji, do doszło na terenie Książa Małego. Funkcjonariusze w ciągu kilku minut byli już na miejscu, gdzie oczekiwał na nich zgłaszający. Poinformował on policjantów, że podczas przebywania w swoim mieszkaniu, w pewnym momencie usłyszał hałas dochodzący z uliczki przed jego domem. Wyjrzał za okno, a wtedy zobaczył, jak kierująca BMW uderza swoim autem w kosz na śmieci, a następnie wrzuca wsteczny bieg i uszkadza ławkę oraz jego samochód.
Zgłaszający czym prędzej wybiegł na ulicę, podbiegł do BMW i otworzył drzwi od strony kierowcy. Mężczyzna relacjonował policjantom, że wyczuł silny zapach alkoholu unoszący się we wnętrzu pojazdu, a także słyszał bełkot z ust kierującej samochodem. Kobieta w pewnej chwili rzuciła się do ucieczki i oddaliła się w stronę nieodległych, gęsto zarośniętych pól.
Interweniujący na miejscu policjanci wezwali na miejsce przewodnika psa wraz z jego podopiecznym, który szybko podjął trop za sprawczynią kolizji. Nosowi wystarczyło zaledwie kilka minut, aby dotrzeć do miejsca, w którym próbowała ukryć się 42-latka. Bezbłędnie, idąc za śladem zapachu pozostawionym przez kobietę, doprowadził do gęstych zarośli. Tam właśnie przebywała kierująca BMW, która w chwili zatrzymania miała ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Wrocławianka nie chciała przyznać się policjantom, że to ona siedziała za kierownicą auta, dlatego też niezbędne było pobranie jej krwi celem dalszych badań. Jej pojazd trafił na policyjny parking, a ona sama spędziła noc w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych.
Kobiecie grozić może kara do 2 lat pozbawienia wolności. Prawdopodobnie będzie musiała również pokryć wyrządzone przez siebie szkody.